Dziś obiecany post o planetach.
Moje dzieci przepadają za tematami kosmicznymi, dlatego zabawy o takiej tematyce przewijają się u nas dość często.
Jeszcze niedawno chłopcy bawili się wieczorami w zaćmienie słońca, używając trzech piłek i latarki.
A dziś ...
Dziś tworzyli Układ Słoneczny.
Najpierw przypominaliśmy sobie jak to jest. Opowiadaliśmy sobie - każdy na miarę własnych możliwości - ile jest planet, jak się nazywają, jakie mają kolory, z tego są zbudowane itd.
Potem średni syn - lat 6 podjął próbę ułożenia planet w odpowiedniej kolejności. Sprawia mu to układanie ogromną frajdę, udaje, że się zastanawia, ale tak naprawdę robi to bezbłędnie!
Żeby zabawę jeszcze bardzie uatrakcyjnić przyniosłam niespodziankę...
OWOCE...
i co by tu z nich ... :)
Staś - lat 4 od razu ma plan!
i po krótkich konsultacjach ...
"Łapki" - fiszki są pomocą przy szeregowaniu owoców, ale używamy ich też celowo ze względu na Staśka, który jeszcze nie czyta - taka mini forma metody globalnego czytania.
Pomysł na owocowy Układ Słoneczny zaczerpnęliśmy z książki
"Profesor Astrokot odkrywa kosmos" wydawnictwa Entliczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz