No i nas w końcu dopadła ta mania :)
LAPBOOKI
nie mogło tak dłużej być ...
w końcu tworzymy własne.
A zaczęło się od
to oni pierwsi pokazali nam co i jak
potem były plany, plany, plany
dużo pomysłów, mało czasu.
Aż do dziś.
Najstarszy syn usiadł do obiadu i stwierdził, że chyba musi porysować kąty, bo coś ten podział mu nie gra :)
No cóż ... teraz albo nigdy ;)
I tak zaczynamy tworzyć nasz PIERWSZY LAPBOOK.
W biurku znalazłam bazę - podstawę - teczkę z gumką.
Ciekawe jak spisze się żółty kolor ;) ponoć ma sprzyjać koncentracji.
Syn przycina bok - chodzi o to, by górna część teczki nie nachodziła na siebie, zrobiliśmy swego rodzaju okienko zamknięte okiennicami - skojarzenie A. lat 6
Teraz najatrakcyjniejsza, jak się okazało, część pracy.
Chłopcy zabrali się do produkcji kieszonek - kopert.
Kieszonki powstały z białego papieru ksero, zszyte są zwykłym biurowym zszywaczem i przyklejone do naszej książeczki klejem typu Magic.
Teraz pozostało tylko kieszonki odpowiednio ponazywać.
Tak oto wstępnie ujarzmiliśmy podział kątów.
To co widzicie to oczywiście wersja "saute".
Teraz moja kolej - ja stworzę karteczki z zagadkami, z rysunkami kątów.
J. , a potem pewnie i A. i S. będą uczyli się co to jest kątomierz, jak go używać, a potem pomierzone kąty pochowają do odpowiednich szufladek.
I jak?
Pierwsze koty za płoty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz