Maj pod znakiem przyrody!
Majowe warsztaty to dla nas codzienność.
Cała trójka moich chłopców pasjonuje się przyrodą. I to fascynacja wyssana z mlekiem matki ;).
Mojego męża nie dziwi już pająk w pudełku na stoliku nocnym czy ślimak sunący nocą po ścianie.
Trzeba przyznać, że dzielnie znosi nasze eksperymenty.
A dla nas wiosna to istny raj!
Pokażemy dziś tylko niewielki fragment naszych poczynań. Może się "zarazicie?" :)
Hodowla mrówek
Kilka razy obserwowaliśmy w naszym ogrodzie rójkę mrówek.
Zastanawialiśmy się jak wyglądają mrowiska, czy mrówki mają w mrowisku magazyn? czy raczej tylko pokoje? czy śpią zimą? czy raczej się nudzą?
Wszystkie te doświadczenia zaprowadziły nas do założenia własnej hodowli.
Najpierw przygotowywaliśmy się czysto teoretycznie.
Czytaliśmy książki od literatury dziecięcej do naukowych opracowań włącznie.
Potem przerabialiśmy w szczegółach budowę mrówki
Aż nadszedł wreszcie czas kiedy kurier dostarczył przesyłkę!
Tak oto zostaliśmy hodowcami mrówek o wdzięcznej nazwie Lasius niger.
Najprzyjemniejszy moment - zasiedlenie.
Nasze mrówki mają się znakomicie.
Mamy już własne pokolenie, w tej chwili jest też kilka jaj i 3 poczwarki.
Mrówki mrówkami ...
A my eksperymentujemy dalej :)
Kiedy Agnieszka z
EdMontessori zaproponowała projekt 21 dni z ... jajkiem wiedzieliśmy, że to coś dla nas!
A zaczęło się tak
I to była najłatwiejsza część.
Przed nami 21 dni oczekiwania, niepewności, opieki.
Chłopcy przez cały ten czas dbali o wilgotność i temperaturę w inkubatorze, przynajmniej 3 razy dziennie przekładali jajka i oczywiście każdego ranka znajdowali na tablicy nowe zdjęcie.
Słuchanie ich wrażeń z oglądania - bezcenne!
Im bliżej do klucia tym większe były obawy. Kiedy 19-tego dnia wyłączyli nam prąd okrywaliśmy nasze jajeczka kocem.
Tak nadszedł upragniony dzień.
Szczerze przyznam sama nie bardzo wierzyłam w powodzenie tego projektu.
A tu niespodzianka ...
Radość była ogromna!
Każdy nowo wykluty kurczaczek był pojony i otrzymywał imię.
Dzieci asystowały dzielnie przez kilka godzin.
Niektórym maluchom trzeba było pomagać.
Największe zdziwienie? - nie wszystkie kurczaki są żółte!
Z 30 jajek udało nam się wykluć 8 pięknych kurczaczków.
Mieszkały z nami 10 dni.
Teraz buszują po babcinym ogrodzie. Dziś już wiemy, że mamy 2 koguciki i 6 kurek.
Podsumowanie projektu? Mega przeżycie dla nas dorosłych, a co dopiero dla chłopców!
Muszę też pochwalić swoje dzieci za dotrzymanie umowy. Rozstać się z takimi maluszkami było naprawdę trudno.
W ramach majowego projektu sadziliśmy również fasolki, rzodkiewki, ziemniaki.
Te poczynania opiszę jednak w innym terminie :)