środa, 27 stycznia 2016

My też, my też :)

Wiedziałam, że ten dzień nadejdzie.

Sądny dzień ...
dla stolika kawowego!

"Narodził" się na nowo :)

WRESZCIE my też mamy swój świecący stolik!!!

Zabawa w przerabianie była przednia, a efekt zdecydowanie przerósł oczekiwania chłopców.

Trudno było im iść spać, mają tyle pomysłów na wykorzystanie nowego sprzętu ...

Proces przebudowy był standardowy. Na wielu blogach widziałam dokładne instrukcje.
My też poszliśmy tą drogą.

Stolik IKEA, listwa LED, pleksi.








Radość wielka, zabawy dowolne.

Na pierwszy ogień poszły kolorowe szkiełka.
Było układanie, sortowanie, mieszanie kolorów.





Potem do akcji wkroczyły figury teatru cieni.




Z bólem serca musiałam przerwać tak fascynującą przygodę, bo noc ciemna nas zastała.




Jeśli i Wy myślicie o takim sprzęcie - nie wahajcie się dłużej.

Jest MOC!










poniedziałek, 25 stycznia 2016

Dziecko na warsztat III - Korona Ziemi

W zasadzie styczniowy post z geografii miał mieć inny temat, ale ciekawość dzieci poprowadziła nas w innym kierunku.

Od jakiegoś czasu w mediach pojawiała się informacja o wyprawie na Nanga Parbat.

Zatem całkiem naturalne było pytanie gdzie ta góra, czy wysoka itd. 

No i całkiem naturalne było rozwinięcie tematu na inne szczyty, te najwyższe.

Korona Ziemi - ta nazwa od razu spodobała się chłopcom. Rzeczywiście trzeba przyznać, że jest wyjątkowo wymowna i rewelacyjnie działa na wyobraźnię.

Korona Ziemi to najwyższe szczyty kontynentów.

Na początek zrobiliśmy sobie listę.

1. Europa - Mont Blanc - 4810 m n. p. m.

2. Azja - Mount Everest - 8850 m n. p. m.

3. Australia - Góra Kościuszki - 2230 m n. p. m.

4. Ameryka Północna - McKinley - 6195 m n. p. m.

5. Ameryka Południowa - Aconcagua - 6960 m n. p. m.

6. Afryka - Kilimandżaro - 5895 m n. p. m.

7. Antarktyda - Masyw Vinsona - 4897 m n. p. m.

Dzięki Pani Joannie, która udostępniła na boxa Montessori po polsku karty mogliśmy wyruszyć w podróż po kontynentach.







Na deser widok ze szczytu najwyższej góry świata



Post powstał w związku z projektem blogowym Dziecko na warsztat III





niedziela, 3 stycznia 2016

Z Nowym Rokiem - z nowymi siłami !

No i nas w końcu dopadła ta mania :)

LAPBOOKI  

nie mogło tak dłużej być ...

w końcu tworzymy własne.

A zaczęło się od 


to oni pierwsi pokazali nam co i jak 

potem były plany, plany, plany

dużo pomysłów, mało czasu.

Aż do dziś.

Najstarszy syn usiadł do obiadu i stwierdził, że chyba musi porysować kąty, bo coś ten podział mu nie gra :)

No cóż ... teraz albo nigdy ;)

I tak zaczynamy tworzyć nasz PIERWSZY LAPBOOK.

W biurku znalazłam bazę - podstawę - teczkę z gumką.

Ciekawe jak spisze się żółty kolor ;) ponoć ma sprzyjać koncentracji.

Syn przycina bok - chodzi o to, by górna część teczki nie nachodziła na siebie, zrobiliśmy swego rodzaju okienko zamknięte okiennicami - skojarzenie A. lat 6


Teraz najatrakcyjniejsza, jak się okazało, część pracy.

Chłopcy zabrali się do produkcji kieszonek - kopert.
Kieszonki powstały z białego papieru ksero, zszyte są zwykłym biurowym zszywaczem i przyklejone do naszej książeczki klejem typu Magic.


Teraz pozostało tylko kieszonki odpowiednio ponazywać.



Tak oto wstępnie ujarzmiliśmy podział kątów.

To co widzicie to oczywiście wersja "saute".

Teraz moja kolej - ja stworzę karteczki z zagadkami, z rysunkami kątów.

J. , a potem pewnie i A. i S. będą uczyli się co to jest kątomierz, jak go używać, a potem pomierzone kąty pochowają do odpowiednich szufladek.

I jak?

Pierwsze koty za płoty :)















ps. zaczyna działać - choć nocka za pasem - A. przyszedł spytać, czy mamy więcej wolnych teczek:D