środa, 30 grudnia 2015

Przygody z książką ostatnia odsłona

Przyszło mi się dziś zmierzyć z trudną decyzją. Na przedstawienie Wam czekają trzy książki naprawdę warte uwagi.

Jednak ostatni post z cyklu zimowego Przygód z książką musi być specjalny.

Dlatego pokażę dziś zbiór opowiadań, które są z nami od dawna.
Co jakiś czas chłopcy odkopują je i zaczynamy czytać od początku. 

"Opowiadania z uśmiechem"

Polscy pisarze dzieciom.

Wydawnictwo Literatura.



Myślę, że wystarczy pokazać spis treści i rekomendacje moje będą zbędne.


Ulubionym opowiadaniem moich synów w tej chwili jest 
"Bajka o trzech Świnkach" Natalii Usenko.



Śmiało można powiedzieć, że jest to luźna interpretacja TEJ bajki o trzech świnkach i wilku.

Z tym, że w tym opowiadaniu świnki mieszkają w bloku. I jak przystało na świnki są leniuszkami i bałaganiarami.
Pewnego dnia spotykają na schodach nowego dozorcę Zenona Wilka. 

Oczywiście wilk okazuje się groźny, macha miotłą na leniwe siostry, dmucha w drzwi i próbuje zmusić je do sprzątania.

"Bajka o trzech Świnkach" jest pełna zwrotów akcji, a kończy się nietypowo.

Czy świnki posprzątają, czy może zostaną zjedzone, czy może...?

Przeczytajcie to i pozostałe "Opowiadania z uśmiechem", bo warto!


Post powstał z związku z akcją blogową "Przygody z książką"












poniedziałek, 21 grudnia 2015

Tradycje - Dziecko na warsztat III

W przedświątecznym szale dziś Was trochę zaskoczymy. 
Nie będzie nic o tym, kto przynosi prezenty, ani o karpiu, ani nawet o tradycji łamania się opłatkiem.
Dzisiaj post lekko spóźniony :)

Dziś u nas słów kilka o św. Marcinie i o przepysznych świętomarcińskich rogalach.

Zacznijmy historię od tego, że nie jesteśmy już z Poznania, ale kawałek mojego serca został tam na zawsze. Do dziś pamiętam ten cudowny zamęt w babcinej kuchni, gdy koniecznie chciałam wszystko sama …

Odkąd pamiętam dzień 11 listopada był w naszym domu świętem rogala.

Ale od początku.

11 listopada obchodzimy Święto Niepodległości  oraz imieniny Marcina.

Św. Marcin żył dawno temu, w czasach gdy legiony rzymskie decydowały o losach Europy.
Jako syn trybuna rzymskiego szybko wstąpił w szeregi legionów.
Służył w armii wiele lat, aż do pamiętnego zdarzenia, kiedy to zimą spotkał na swej drodze półnagiego żebraka.  To spotkanie miało odmienić jego losy.

źródło Wikipedia

Marcin - imię prawdopodobnie od boga wojny Marsa - ulitował się nad biedakiem, a ponieważ nie miał wiele, postanowił podzielić się z potrzebującym połową swego płaszcza.
Nocą po tym zdarzeniu zobaczył we śnie Jezusa przyodzianego w swój płaszcz.
Marcin uznał to wydarzenie za znak, wystąpił z wojska i zamieszkał w samotni.

Był znany i ceniony już za życia.  Po tym jak został mianowany biskupem - z woli ludu -
nie zmienił swoich nawyków i do końca życia pozostał skromnym mnichem.

Św. Marcin jest patronem Francji, patronem dzieci, hotelarzy, jeźdźców, kawalerii, kapeluszników, kowali, krawców, młynarzy, tkaczy, podróżników, więźniów, właścicieli winnic, żebraków i żołnierzy.

A dlaczego rogale?

Tradycja wypieku rogali marcińskich ma już 124 lata.

W roku 1891 proboszcz parafii św. Marcina w Poznaniu poprosił swoich wiernych, by tak jak ich patron zrobili coś dobrego dla biednych.
Wówczas poznański cukiernik Józef Melzer postanowił upiec rogale, które rozdał ubogim.

Niektóre źródła podają, że rogale swoim kształtem przypominają podkowę i stąd taki wybór (Marcin zgubił podkowę przemierzając przez miasto).

Faktem jest, że rok rocznie w Poznaniu 11 listopada zjawia się św. Marcin na swym białym koniu, a mieszkańcy pochłaniają w tym dniu tony rogali.


My również podtrzymujemy ową tradycję. Rogale w naszej domowej wersji mają ciut zmienione nadzienie, tak by wszystkim smakowały.




Chłopcy chętnie uczestniczą w przygotowywaniu, jak i konsumowaniu :)



Wiedzą, w którym tajnym zeszycie jest przepis.
Mam nadzieję, że kiedyś zaniosą ten zwyczaj do swoich domów, zwłaszcza, że rogale mają przypominać   
o rzeczy dużo ważniejszej niż jedzenie - o dzieleniu!!!




Zobacz też inne posty powstałe w ramach akcji Dziecko na warsztat 3, których tematem przewodnim jest tradycja.




                   Woků≥ Dzieci S≥owo Mamy Ed Montessori Karolowa Mama Kre Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygůd Bawimy my siÍ trzy Biesy dwa Duúkowy Ćwiat Dzika jab≥oŮ Elena po polsku Co robi Robcio Jej ca≥y úwiat Ca≥y úwiat Karli Tymoszko Igranie z TosiĻ Kawa z cukrem Laurowy úwiat Kreatywnie w domu LIttle bit life Gugusiowo Ciekawe dzieci Ćwiat Tomskiego Ohana On Ona i dzieciaki Mama w biegu ZakrÍcony Belfer Ćwinki 3 Uszywki Zuzinkowej mamy Mama na pe≥en etat Mama Trůjki Dzwoneczkowy raj mamy Ogarniam wszechúwiat Kreatywna mama Mama Aga Mamuúka24 Pomieszane z poplĻtanym Nasze rodzinne podrůŅe Nasza szko≥a domowa Panna Swawolna Odkrywcy wiedzy Z motylem na d≥oni Nasz przygoda diy Zabawy z Archimedesem Schwytane chwile Pomys≥owe smyki My home and heart Gagatki 3 Dziecko na warsztat

środa, 9 grudnia 2015

Dziwne zwierzęta - Przygody z książką

"Dziwne zwierzęta" Lotta Olsson &Maria Nilsson Thore
wydawnictwo Zakamarki

W naszym domu książki o zwierzętach są wręcz pochłaniane.
Ta jednak jest inna.






Zaintrygowała nas od samego początku i nie zawiodła.
Na ostatniej stronie przeczytać można:
"Dowcipna i mądra opowieść o tym, jak pięknie się różnimy"

I tak właśnie jest.

Książka jest dowcipna, mądra i ma niewątpliwie walory edukacyjne.

A historia cała zaczyna się od pewnego mrówkojada, któremu wydaje się, że jest trochę dziwny.
A może wcale nie jest dziwny?

Aby tę kwestię rozstrzygnąć mrówkojad postanawia zorganizować konkurs na najdziwniejsze zwierzę.


W zorganizowaniu akcji pomaga mu przyjaciółka orzesznica, która wydaje się być niedziwna, ale to tylko pozory :)

Na konkurs napływa wiele zgłoszeń.

I tak poznać możemy między innymi
jeża, mrównika, łuskowca, nosacza, dziobaka, jętkę.

Jednak najważniejsze jest ostateczne przesłanie.
Każdy z nas jest inny, każdy z nas ma w sobie coś z dziwaka. I to jest właśnie piękne!



Post powstał w związku z projektem blogowym Przygody z książką