poniedziałek, 11 maja 2015

Dziś obiecany post o planetach.
Moje dzieci przepadają za tematami kosmicznymi, dlatego zabawy o takiej tematyce przewijają się u nas dość często.
Jeszcze niedawno chłopcy bawili się wieczorami w zaćmienie słońca, używając trzech piłek i latarki.
A dziś ...
Dziś tworzyli Układ Słoneczny.
Najpierw przypominaliśmy sobie jak to jest. Opowiadaliśmy sobie - każdy na miarę własnych możliwości - ile jest planet, jak się nazywają, jakie mają kolory, z tego są zbudowane itd.

Potem średni syn - lat 6 podjął próbę ułożenia planet  w odpowiedniej kolejności. Sprawia mu to układanie ogromną frajdę, udaje, że się zastanawia, ale tak naprawdę robi to bezbłędnie!


Żeby zabawę jeszcze bardzie uatrakcyjnić przyniosłam niespodziankę... 
OWOCE...
i co by tu z nich ... :) 
Staś - lat 4 od razu ma plan!


i po krótkich konsultacjach  ...




"Łapki" - fiszki są pomocą przy szeregowaniu owoców, ale używamy ich też celowo ze względu na Staśka, który jeszcze nie czyta - taka mini forma metody globalnego czytania.


Pomysł na owocowy Układ Słoneczny zaczerpnęliśmy  z książki
"Profesor Astrokot odkrywa kosmos" wydawnictwa Entliczek.


niedziela, 10 maja 2015

W naszej rodzinie się czyta. Czyta się codziennie. Taka tradycja. 

I mimo, że dzieci (przynajmniej dwójka) potrafią już czytać samodzielnie, co wieczór im czytamy.

To jest nasz czas. Chłopcy zawsze mają swoje uwagi, przemyślenia. Miło jest słuchać, jak wyobraźnia pracuje :).

Dlatego będę Wam od czasu do czasu pokazywała książki, które moim zdaniem warto Przeczytać.
Liczę, że będziecie też podrzucać swoje propozycje.


A zaczniemy od książeczki z dzisiaj. Jeszcze cieplutka. Wczoraj do nas dotarła.




"Jestem Najsilniejszy" M. Ramos Wydawnictwo Dwie Siostry
kategoria wiekowa 2+ (osobiście uważam, że również dla starszaków)


W wielkim dębowym lesie żył straszny wilk. Był najsilniejszy, najgroźniejszy  i wszyscy się go bali.


 Aż pewnego dnia  ...

Bardzo ciekawa opowieść  o tym, że nie warto być zadufanym egoistą, bo pewnego dnia spotkasz kogoś silniejszego, odważniejszego, ładniejszego.




sobota, 2 maja 2015

Zabawy sensoryczne z piaskiem kinetycznym

Kinetic Sand to jedno z naszych niedawnych odkryć.
Wygląda jak zwykły mokry piasek przyniesiony z piaskownicy, ale ma dziwną zdolność "poruszania się", czy raczej stopniowego rozpadania.
Wszystko dlatego, że to czysty piasek z dodatkiem nietoksycznego polimeru




Chłopcy bardzo polubili pracę z tą niezwykłą masą. Paczuszka 2,5 kg wystarczy do swobodnej zabawy dwójki dzieci.

Nasz piasek trafił do starej szuflady - wiedziałam, że się jeszcze przyda :)
Kiedy chłopcy mają ochotę na lepienie - wystawiają szufladę na środek pokoju i plac zabaw gotowy.




Zabawa piaskiem kinetycznym daje niezwykłe odczucia sensoryczne, masa jest mięciutka, łatwo się zlepia i równie łatwo rozkleja. Można się nią bawić godzinami.


Moi chłopcy po serii zabaw w lepienie kulek, wież, murów obronnych postanowili wykorzystać narzędzia kuchenne. I oto produkcja pierogów idzie pełną parą.




Dzięki tej fantastycznej masie rozmawiamy też o matematyce.


I na koniec jeszcze jedna ważna informacja - zwłaszcza dla dorosłych :), piasek kinetyczny bardzo łatwo się sprząta, wystarczy zlepiać kawałek do kawałka i  podłoga czysta!